Jan Ryś, pajęczański starosta, zarabiał do tej pory 9735 zł miesięcznie. Pomimo iż rozporządzenie rady ministrów wyraźnie dokonuje zmian i tnie pensje samorządowców, Ryś otrzymał podwyżkę. – Z matematycznego punktu widzenia wynika, że my nie obniżamy, tylko podnosimy pensję starosty – zauważył radny Marcin Ławniczek. Starosta pajęczański pobiera również emeryturę, która kosztuje podatników ponad 77 tys. zł rocznie. Ostateczny, aczkolwiek niejedno głośny wynik głosowania zwiększył apanaże szefa zarządu. O ile? Czytaj w jutrzejszym wydaniu IPP.
Czyli, to że ktoś nabył prawo do emerytury, jak mniemam w sposób zgodny z prawem, to coś złego. Formułowanie treści artykułu w sposób, że coś kosztuje podatników, pomijając, że Starosta Ryś, chyba jak każdy kiedyś składał się na emeryturę swoich poprzedników jest nie na miejscu. Może treścią artykułu należałoby wywołać dyskusję, czy osoby które nadal są aktywne zawodowo powinny w tym samym czasie pobierać emeryturę. Czy jest to dobrym rozwiązaniem ?. No ale jak mniema, przecież można w szybkim tempie procedować zmianę ustawy i wprowadzić takie rozwiązania, które wpłyną na to, że ktoś inny będzie mógł być Starostą, że damy szansę innym itp. No ale obecnie, okazuje się, że duch prawa jest taki, że są osoby niezastępowalne, tzn. wszyscy Ci, którzy mimo pobierania emerytury dostają jednocześnie wynagrodzenie. Skoro są niezastępowali, to trzeba im dawać podwyżki, bo mają zapewne takie cechy charakteru i wiedzę fachową, która ma swoją wartość – ale to też chyba nic złego.